środa, 22 lutego 2017

Persona.

Prawie dwanaście lat temu moja mama chciała kupić płaszcz i buty na zimę. Był październik, deszczowy i wietrzny dzień, powiedziałabym, że paskudny, ale dla mnie jeden z tych niezwykłych, bo zamiast ubrań na sezon czy dwa do domu przyniosłyśmy niezwykłą i nieprzemijającą osobowość.
Był maskotką okolicy. Często spacerował z kotką Aryą tworząc tym samym duet osiedlowych celebrytów. Zawsze interweniował ostrzegawczym szczekaniem kiedy w okolicy wybrzmiały podejrzane dźwięki. Stał się mamą dla kotki Wandy. Grywał w filmach, chętnie pozował do zdjęć, ale najbardziej lubił drzemeczki na boczku. Wszystkich, którzy u nas gościliście, witał radośnie u progu nie odpuszczając sobie wylewności. Czysta miłość, o której mogłabym pisać bez końca.
Miałam 12 lat, kiedy z nami zamieszkał. Był moim pierwszym psem. Dorastał ze mną, Przez ten czas zawsze był przy mnie, dlatego kiedy dziś go nie ma pęka mi serce. Bo przez ten czas tyle się wydarzyło, tyle się pozmieniało, ja się zmieniłam, a on zawsze był i tak często wydawało się, że rozumiał. Przez te wszystkie lata patrząc na niego nigdy nie widziałam psa, widziałam przyjaciela.
Patrząc na swoich pupili dostrzegamy w nich często coś ludzkiego. Unikalną osobowość, zrozumienie, ich uczuciowość. Znamy naszych czworonożnych przyjaciół, a oni znają nas, traktujemy ich jak członków rodziny. Kochamy z całego serca.
Wydawać się może absurdalne, żeby tak bardzo kochać zwierzątko, ale myślę, że wielu ludzi tak określiłoby swoje uczucia związane z psem czy kotem. Sama nie wiedziałam, że tak bardzo pokocham Kacpra. Żal mi tak bardzo, że już go nie potulam i nie zobaczę jego merdającego z zawrotną częstotliwością ogonka. Łzy cisną się do oczu, że już nie usłyszę jego szczekania w ogródku, albo nawet, że nikt mnie nie szturcha łapą spod stołu podczas obiadu. Przykro mi, że już nic nie mogę dla niego zrobić.
Czy to naiwne, że wydaje nam się, że zwierzaki są ludzkie? Być może. Ale nie można odmówić im pewnej mądrości. Mądrością Kacpra była bezgraniczna szczerość, optymizm nawet kiedy podupadał na zdrowiu. Pokazał też jak z wdziękiem się zestarzeć dzięki radosnemu usposobieniu.
Prawie dwanaście lat temu zakochałyśmy się w niespotykanie radosnym szczeniaczku, wczoraj pożegnałyśmy niezwykle uroczego staruszka, Nie West Highland White Terriera. Kacpra, mojego przyjaciela.
Drzemeczka na boczku